rozwiązanie prawne
Odpowiedzialność kierownika budowy to m.in. odpowiedzialność zawodowa przewidziana w art. 95 Prawa budowlanego. Reguluje on kwestię odpowiedzialności osób, które sprawują samodzielne funkcje w budownictwie. Właściwe w sprawach z art. 95 są organy samorządu zawodowego. O naruszeniu obowiązków kierownika mogą one dowiedzieć się np. od inwestora albo wykonawcy robót. Kierownik może także odpowiadać za przestępstwa lub wykroczenia. Odrębną, lecz również istotną kwestią jest jego odpowiedzialność cywilna.
Odpowiedzialność zawodowa kierownika budowy w perspektywie konfliktu z inwestorem
Występując do wspomnianych na wstępie organów samorządu zawodowego z wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności kierownika budowy, inwestor powinien zwięźle, lecz dokładnie opisać w nim konkretne naruszenia i błędy, jakich dopuściła się osoba sprawująca samodzielną funkcję w budownictwie. Należy pamiętać, że akty normatywne nakładają na kierownika wiele obowiązków. Warto wskazać na dotyczący planu ochrony zdrowia i bezpieczeństwa na placu budowy art. 21a czy też przewidujący odpowiedzialność za prowadzenie dziennika budowy w sposób odpowiadający prawu art. 47d Prawa budowlanego.
Prawne konsekwencje postawienia zarzutów
Jasne jest zatem, że wniosek inwestora zawiera treści negatywne np. dla kierownika budowy, wskazując na brak jego rzetelności (por. poszczególne przewinienia wskazane w art. 95 Prawa budowlanego, np. niedbałe spełnianie obowiązków zawodowych). Kierownik z reguły nie zgadza się z oceną jego działań zawartą w piśmie inwestora. Może dojść do sporu, a kierownik budowy będzie żądał wycofania wniosku przez inwestora. Kierownik może twierdzić bowiem, że inwestor narusza jego dobra osobiste czy nawet dopuszcza się przestępstwa zniesławienia lub zniewagi, np. zarzucając występek z art. 91 Prawa budowlanego lub któreś z wykroczeń z art. 92 i 93).
Między argumentami a łamaniem prawa
Praktyka dowodzi, że takie daleko idące tezy, zwłaszcza gdy chodzi o zarzuty odwołujące się do przepisów prawa karnego, niejednokrotnie okazują się nieusprawiedliwione. Zgodnie bowiem z art. 23 i 24 Kodeksu cywilnego, naruszenie dóbr osobistych może nastąpić tylko przez działanie bezprawne. Naruszenie to nie może być więc spowodowane działaniem zgodnym z prawem. Skoro zatem Prawo budowlane dopuszcza odpowiedzialność kierownika budowy zarówno na płaszczyźnie zawodowej, jak i karnej oraz cywilnej (m.in. art. 415, 443, 471 k.c.), to podjęcie działań inicjujących ją nie prowadzi do złamania prawa. To samo dotyczy przestępstwa, np. zniesławienia bądź zniewagi. Odmienne stanowisko czyniłoby przepisy karne i dyscyplinarne martwą literą. Wyjątkiem jest specyficzna sytuacja, gdy inwestor wie, że kierownik budowy wykonywał swoje obowiązki prawidłowo, a mimo to składa wniosek o wszczęcie odpowiedzialności zawodowej, na przykład usiłując tym sposobem uniknąć zapłaty wynagrodzenia. W takim wypadku mamy do czynienia z bezprawnością działania inwestora i rzeczywistym naruszeniem dóbr osobistych kierownika. Przypomina to nadużycie prawa podmiotowego (art. 5 k.c.) oraz nadużycie praw procesowych (art. 4^1 oraz 226^2 k.p.c.).
Odpowiedzialność kierownika budowy: spojrzenie na Kodeks cywilny
Nie budzi wątpliwości, że odpowiedzialność zawodowa kierownika budowy, o której mowa w art. 95 Prawa budowlanego, jak i mająca znaczenie w poważniejszych sytuacjach odpowiedzialność karna albo wykroczeniowa, są istotne i wywołują zrozumiałe zainteresowanie. Równocześnie nie można pomijać odpowiedzialności cywilnej, zwłaszcza że wbrew pozorom obejmuje ona szeroki zakres spraw.
Kierownika łączy z inwestorem umowa, np. o świadczenie usług. W takiej sytuacji w grę wchodzi pociągająca za sobą obowiązek naprawienia szkody odpowiedzialność kontraktowa (za niewykonanie albo niewłaściwe wykonanie zobowiązania wynikającego z umowy). Podstawowe znaczenie w tym obszarze mają art. 471 i n. k.c.
Obok tego, możemy mieć do czynienia z odpowiedzialnością z tytułu dopuszczenia się przez kierownika czynu niedozwolonego, czyli deliktu. W takiej sytuacji można mówić o odpowiedzialności ex delicto przewidzianej w art. 415 i n. k.c.
Co warunkuje odpowiedzialność cywilną?
W obu wypadkach podstawą ewentualnej odpowiedzialności jest zajście zdarzenia, którego skutkiem jest szkoda po stronie inwestora albo wykonawcy czy np. pracownika wykonującego określone roboty budowlane. Zdarzenie to często określa się mianem „zdarzenia szkodzącego”. Do ustalenia odpowiedzialności kierownika konieczne będzie także istnienie prawnego obowiązku naprawienia szkody wywołanej tym zdarzeniem. Odpowiedzialność obejmuje jedynie normalne następstwa postępowania, którego wynikiem jest szkoda (zob. art. 361 § 1 k.c.).
Kierownik będzie przede wszystkim odpowiadał za własne czyny. Przez „czyn” rozumieć trzeba – podobnie jak w prawie karnym – nie tylko działanie, lecz także zaniechanie (w wypadku, gdy należało postąpić w określony sposób).
Czynami niedozwolonymi, o których mowa w art. 415 i n. k.c., są nie tylko zachowania zabronione w prawie karnym czy np. przepisach BHP dotyczących robót budowlanych, lecz także czyny zakazane przez porządek prawny, np. ze względu na ich sprzeczność z zasadami współżycia społecznego.
Zawinienie i inne przesłanki obowiązku naprawienia szkody
W większości przypadków warunkiem obowiązku zapłaty odszkodowania jest wina po stronie sprawcy. Mówi o tym jasno art. 415 k.c. Jak wskazano np. w wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 26 listopada 2019 r., I ACa 444/19, chodzi tu nie tylko o umyślne postępowanie, ale także zachowania zawinione, lecz nieumyślne, np. niedbalstwo. Wina to tyle, co możliwość postawienia zarzutu danej osobie (tu: kierownikowi budowy), że jej postępowanie nie było właściwe, nie odpowiadało porządkowi prawnemu, choć mogła zachować się właściwie.
Nieco inaczej niż przy deliktach odpowiedzialność ujmuje art. 471 k.c. Zgodnie z nim, kierownik będzie miał obowiązek naprawienia szkody wynikłej z niewłaściwej realizacji umowy z inwestorem, o ile nie jest tak, że brak lub nienależyte wykonanie zobowiązania umownego wynika z okoliczności, za które kierownik nie odpowiada.
O ile nie zastrzeżono czegoś innego w umowie albo nie przewiduje tego przepis szczególny, kierownik odpowiada za brak należytej staranności w wykonywaniu umowy (art. 472 k.c.). Staranność tę ocenić trzeba w perspektywie kwalifikacji zawodowych osób pełniących funkcje techniczne w budownictwie, potwierdzonych odpowiednią decyzją administracyjną (zob. np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 18 marca 2020 r., I ACa 652/19). Powinna to być staranność adekwatna do przedmiotu umowy i odpowiedzialności, którą bierze na siebie kierownik, podejmując się kierowania robotami w sposób odpowiadający prawu i wiedzy technicznej. Z tego powodu mówi się często, podobnie jak np. w przypadku lekarza czy prawnika, o wymogu podwyższonej czy szczególnie wysokiej staranności.
Zaznaczyć trzeba, że odpowiedzialność cywilną – odmiennie niż karną lub administracyjną – można zawęzić, wprowadzając do kontraktu odpowiednio zredagowane klauzule. Nieważne jednak będzie zastrzeżenie wykluczające odpowiedzialność kierownika za szkodę, którą mógłby wyrządzić drugiej stronie umyślnie. Mowa o tym jasno w art. 473 § 2 k.c. Ustawodawca stawia zatem tamę zbyt daleko idącej swobodzie kształtowania treści umów, nie tylko w sektorze budowlanym.
Odpowiedzialność karna kierownika budowy w perspektywie art. 91 Prawa budowlanego
Oprócz odpowiedzialności cywilnej i zawodowej kierownika budowy, niebagatelne znaczenie ma jego odpowiedzialność karna. Dla jej poprawnego przedstawienia konieczne jest odwołanie się do przepisów zarówno Prawa budowlanego, jak i Kodeksu karnego. Odrębną kwestią jest odpowiedzialność za czyny „mniejszego kalibru”, czyli wykroczenia (por. art. 92 i 93 Prawa budowlanego), oraz odpowiedzialność dyscyplinarna (de lege lata nie należy jej mylić z odpowiedzialnością zawodową).
W art. 91 Prawa budowlanego przewidziano odpowiedzialność karną za dopuszczenie się dwóch typów przestępstw.
Sabotaż działania administracji budowlanej
Pierwszym z nich jest udaremnianie określonych w przepisach ustawy czynności organów nadzoru budowlanego bądź organów administracji architektoniczno-budowlanej. Co ciekawe, w doktrynie występuje rozbieżność poglądów. Część komentatorów uznaje, że przestępstwo z art. 91 ust. 1 pkt 1 dotyczy jedynie udaremniania czynności organów nadzoru budowlanego, gdyż tylko one dysponują uprawnieniami do prowadzenia kontroli (w ten sposób J. Dessoulavy-Śliwiński, odmiennie np. D. Sypniewski).
By można było mówić o odpowiedzialności karnej kierownika robót budowlanych, konieczne jest wystąpienie skutku, czyli dającej się dostrzec zmiany w świecie zewnętrznym. „Udaremnianie”, o którym mówi art. 91 ust. 1 pkt 1 Prawa budowlanego, to tyle co czynności faktyczne sprawcy, których rezultatem jest wyeliminowanie możliwości wykonania określonej czynności przez organ administracji. Warto zaznaczyć, że jeśli postępowanie sprawcy skutkuje tylko utrudnieniem czynności organu administracji budowlanej, nie możemy już mówić o przestępstwie, ale jedynie o wykroczeniu (por. art. 92 ust. 1 pkt 3 Prawa budowlanego).
Warto podkreślić, że dla bytu przestępstwa nie ma znaczenia to, czy rozpoczęło się administracyjne postępowanie egzekucyjne, które ma przymusić zobowiązanego do wykonania spoczywającego na nim obowiązku (por. wyrok SN z 2 października 2015, V KK 232/15).
Gdy brak koniecznych uprawnień czyli o działaniu ultra vires
Drugim typem przestępstwa określonym w art. 91 Prawa budowlanego jest pełnienie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie bez legitymowania się niezbędnymi uprawnieniami budowlanymi lub bez dysponowania prawem wykonywania wspomnianych funkcji technicznych. Należy przypomnieć, że do pełnienia samodzielnych funkcji technicznych niezbędny jest wpis do rejestru, o którym mowa w art. 12 Prawa budowlanego, oraz przynależność do właściwej Izby samorządu zawodowego. Potwierdza ją wystawione przez daną izbę zaświadczenie wskazujące na termin ważności.
Odmiennie niż w przypadku udaremniania działań organów nadzoru budowlanego, przestępstwo z art. 91 ust. 1 pkt 2 Prawa budowlanego nie wymaga zaistnienia skutku, jest zatem tzw. przestępstwem formalnym. Może się go dopuścić każdy, a zatem zarówno ten, kto nie ma wcale uprawnień budowlanych, jak i np. ten, kto dysponuje tylko ograniczonymi uprawnieniami do projektowania albo kierowania robotami budowlanymi, a mimo to podejmuje się czynności zastrzeżonych dla osób mających uprawnienia bez ograniczeń. Z podobną sytuacją mamy do czynienia, gdy budową zajmuje się osoba ukarana z tytułu odpowiedzialności zawodowej zakazem pełnienia samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie (por. art. 96 ust. 1 pkt 3 Prawa budowlanego).
Przepisy spoza Prawa budowlanego wpływające na odpowiedzialność kierownika budowy
Dla rzetelnego przedstawienia odpowiedzialności karnej kierownika budowy nie można ograniczać się do unormowań zawartych w Prawie budowlanym. Przepisy zawarte w tej ustawie, choć nieraz obszerne i szczegółowe, wymagają uzupełnienia regulacjami zawartymi w innych aktach prawnych, np. w mających charakter lex generalis danej gałęzi prawa kodeksach. W sprawach odpowiedzialności karnej kierownika budowy znaczenie będzie mieć zatem Kodeks postępowania karnego i Kodeks karny.
Spojrzenie na część ogólną Kodeksu karnego
W tym miejscu należy wskazać na fundamentalny dla całego systemu prawa karnego art. 1 Kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem odpowiedzialność karną za popełnione przez siebie przestępstwo ponosi tylko ten, kto popełnił czyn zabroniony przez ustawę pod groźbą kary (nullum crimen sine lege). Ustawa penalizująca musi obowiązywać w czasie popełnienia czynu, którego społeczna szkodliwość nie może być znikoma (art. 1 § 2 k.k.).
Oprócz tego niezbędne do przypisania odpowiedzialności karnej jest dowiedzenie przez oskarżyciela, że czyn sprawcy był zawiniony (nullum crimen sine culpa, art. 1 § 3 k.k.). Podkreślić należy, że de lege lata wina w ujęciu prawa karnego to tyle, co zarzucalność postępowania sprawcy.
Czym innym jest umyślność lub nieumyślność, a co za tym idzie, trudno tu mówić o znanej prawu cywilnemu winie umyślnej i nieumyślnej. Zgodnie z art. 8 k.k. występek można popełnić w zasadzie tylko umyślnie, nieumyślne zaś — o ile przewiduje to wyraźnie ustawa.
W art. 91 Prawa budowlanego nie ma wzmianki o nieumyślności, zatem oba określone w nim przestępstwa mogą zostać popełnione tylko umyślnie. Zgodnie z art. 9 k.k. umyślność po stronie sprawcy może przybrać postać tzw. zamiaru bezpośredniego (dolus directus) lub zamiaru ewentualnego (dolus eventualis). Zamiar bezpośredni występuje, gdy sprawca chce popełnić dany czyn; zamiar pośredni – gdy przewiduje możliwość jego popełnienia i godzi się na to (art. 9 § 1 k.k.).
Jakich sankcji można oczekiwać?
Sankcją za popełnienie przestępstwa stypizowanego w art. 91 Prawa budowlanego może być kara grzywny, kara ograniczenia wolności bądź kara pozbawienia wolności. W każdej sytuacji zastosowanie znajdują przepisy części ogólnej Kodeksu karnego. Grzywnę sąd wymierza w stawkach dziennych, określając liczbę stawek i wysokość stawki. Minimalna liczba stawek to 10, najwyższa to 540. Najniższa wysokość jednej stawki to 10 zł, zaś maksymalna to aż 2 000 zł (art. 33 k.k.). Ustalając wysokość stawki dziennej, należy brać pod uwagę położenie sprawcy — chodzi tu nie tylko o jego dochody, ale i warunki rodzinne (np. obowiązek alimentacyjny), warunki osobiste oraz możliwości zarobkowe i stosunki majątkowe.
Kara ograniczenia wolności może trwać od miesiąca do dwóch lat (art. 34 § 1 k.k.). Sąd wymierza ją w miesiącach i latach (np. 6 miesięcy albo 1 rok i 2 miesiące). Kara ta polega na wykonywaniu wskazanej w wyroku nieodpłatnej, a przy tym kontrolowanej pracy na cele społeczne przez określoną liczbę godzin w miesiącu. Alternatywnym rozwiązaniem jest orzeczenie przez sąd potrącania od 10 do 25% miesięcznego wynagrodzenia skazanego na określony przez sąd cel społeczny. Obowiązek pracy i potrącenie mogą być orzekane osobno albo łącznie (art. 34 § 1b k.k., zob. też art. 35 k.k.).
Na zakończenie warto wskazać, że kara pozbawienia wolności nie może — jak wyraźnie stanowi art. 91 Prawa budowlanego — przekraczać jednego roku. Minimalna długość tej kary to miesiąc, sąd wymierza ją w miesiącach i latach (art. 37 k.k.). W interesującym nas przypadku kara ta — jak łatwo obliczyć — może wynosić najwyżej rok, czyli 12 miesięcy.
