Przywrócenie terminu w postępowaniu administracyjnym ma duże znaczenie praktyczne. Dzieje się tak, gdyż uchybienie wielu terminom przewidzianym przez procedurę administracyjną pociąga za sobą konsekwencje dotkliwe dla interesów strony (np. przekreśla możliwość skutecznego wniesienia odwołania). Ze względu na rozmaite sytuacje życiowe, przewidziano jednak instytucję przywrócenia niedochowanego terminu. Dotyczy jej przede wszystkim art. 58 k.p.a., stosowany także np. w sprawach budowlanych.
Przywrócenie terminu w postępowaniu administracyjnym: najważniejsze informacje
Podobnie jak w procedurze cywilnej czy podatkowej, przywrócenie terminu w postępowaniu administracyjnym następuje zawsze na wniosek, nigdy z urzędu. W art. 58 k.p.a. mowa o „prośbie zainteresowanego”. W praktyce prośba ta przybiera formę wniosku o przywrócenie uchybionego terminu. Wniosek taki należy złożyć najpóźniej w ciągu siedmiu dni od dnia ustania przyczyny, która uniemożliwiła dotrzymanie terminu (np. ustania choroby). Składa się go do tego samego organu, przed którym powinna być dokonana pierwotna czynność. Jeżeli na przykład nie dochowano terminu do wniesienia odwołania, to wniosek o przywrócenie terminu musi być złożony do tego samego organu, do którego powinno być złożone odwołanie.
Co powinno znaleźć się w piśmie z art. 58 k.p.a.?
We wniosku należy przede wszystkim zawrzeć prośbę o przywrócenie niedochowanego terminu. Trzeba to zrobić w sposób jasny, wyraźny (zob. np. wyrok NSA z 3 marca 2008 r., I OSK 268/07). Niezwykle istotną częścią pisma jest należyte uzasadnienie. Chodzi o to, że zgodnie z art. 58 § 1 k.p.a. przywrócenie terminu może nastąpić tylko wtedy, gdy uchybienie terminowi nastąpiło bez winy strony. Ułatwieniem jest jednak to, iż wystarczy uprawdopodobnienie tej okoliczności.
By organ uwzględnił naszą prośbę
Uprawdopodobnienie jest prostsze niż udowodnienie, bowiem nie wymaga jednoznacznego wykazania danej tezy (tu: braku zawinienia po stronie wnioskodawcy) stosownymi dowodami (np. zaświadczenie lekarskie, dokumentacja medyczna). Wystarczające jest wykazanie danej okoliczności z dużym prawdopodobieństwem. W uzasadnieniu wniosku można powołać się na okoliczności, takie jak: choroba, która trwała w dacie upływu terminu, zatrzymanie przez policję, nagłe a przy tym poważne zdarzenie losowe (np. powódź, pożar). Chodzi o uprawdopodobnienie, że w czasie, gdy upływał termin, strona – obiektywnie rzecz oceniając – nie mogła działać z przyczyn niezależnych od siebie. Nie chodzi tu jedynie o sytuacje określane mianem siły wyższej.
Równocześnie z wnioskiem należy dopełnić czynności, dla której określony był termin. Na przykład, jeżeli uchybienie dotyczyło terminu do wniesienia odwołania, to do wniosku należy dołączyć to odwołanie. Tak samo przedstawia się sytuacja przy wniesieniu zażalenia na postanowienie albo np. wniosku o wznowienie postępowania (w tym ostatnim wypadku chodzi o termin z art. 148 k.p.a., nie zaś terminy prawa materialnego (pięć bądź dziesięć lat) wskazane w art. 146).
Rozstrzygnięcie wniosku o przywrócenie terminu w postępowaniu administracyjnym
Interesujący nas wniosek o przywrócenie terminu przewidzianego w postępowaniu administracyjnym powinien zostać rozstrzygnięty w drodze postanowienia. Na postępowanie odmawiające przywrócenia niedochowanego terminu służy zażalenie (art. 59 §1 k.p.a.). O przywróceniu terminu do wzniesienia odwołania lub zażalenia postanawia ostatecznie organ właściwy do rozpatrzenia tego odwołania lub zażalenia. Bardzo ważne jest dochowanie terminu do złożenia omawianego wniosku. Ten termin jest nieprzywracalny. Wynika to z art. 58 § 3 k.p.a.
Spojrzenie na orzecznictwo
Przypomnijmy, że uchybienie terminowi powinno nastąpić bez winy strony. Takie sformułowanie ma szczególne znaczenie praktyczne bowiem Kodeks posługuje się pojęciem „winy” bez dodatkowego różnicowania. W grę wchodzi zatem wina każdego rodzaju, nie zaś – jak mogłoby się wydawać – tylko działanie umyślne albo poważne zaniedbanie. Sądy konsekwentnie podkreślają, że skorzystanie z omawianego przez nas rozwiązania nie jest dopuszczalne, gdy strona dopuściła się choćby lekkiego niedbalstwa (np. miała nieporządek w dokumentach, źle policzyła termin, zbyt późno wyszła z domu i nie zdążyła nadać listu). W judykaturze zaznacza się, że oceniając kwestię winy (innymi słowy: zarzucalności zachowania strony) powinno przyjąć się tzw. obiektywny miernik staranności. Chodzi o staranność, której – rozsądnie oceniając sprawę – można oczekiwać od człowieka, który dba należycie o swe sprawy. Nie chodzi tu jednak – podkreślmy to – o staranność, jaką wnoszący o przywrócenie terminu zwykł zachowywać w prowadzeniu swych interesów.
Brak winy przyjąć trzeba, gdy zainteresowana osoba nie mogła pokonać przeszkody (np. obłożnej choroby) z pomocą normalnie dostępnych środków i sił. Nie można wymagać ryzykowania zdrowiem albo życiem własnym bądź innych ludzi. Nie można także oczekiwać zachowania terminu kosztem narażenia siebie lub innych osób na poważne straty w mieniu (zob. np. dotyczący wznowienia postępowania przed ZUS wyrok SO w Łodzi z 18 marca 2020 r., VIII U 3244/19).
Co ciekawe, zdaniem NSA ogólnokrajowe zjawiska jak choćby niedawna pandemia koronawirusa, nie są same w sobie przesłanką do przywrócenia terminu w myśl art. 58 k.p.a. Konieczne jest wykazanie, że dana osoba próbowała go dochować (wyrok NSA z 10 października 2024 r., II GSK 1147/23).
Należy zaznaczyć w tym miejscu, że przesłanką przywrócenia uchybionego terminu nie będzie w zasadzie nieznajomość prawa (tak np. NSA w wyroku z 9 sierpnia 1997 r., III SA 101/96.). Potwierdza się tym samym aktualność paremii ignorantia iuris neminem excusat (łac. „nieznajomość prawa nikogo nie usprawiedliwia”).
Termin to nie zawsze to samo
Na zakończenie warto zaznaczyć, że omówione powyżej zasady dotyczą przywracania terminów procesowych (zob. np. wciąż aktualny wyrok NSA z 24 listopada 1994 r., SA/Ka 1230/94).
Terminy prawa materialnego (np. termin wygaśnięcia pozwolenia na budowę z art. 37 Prawa budowlanego) są co do zasady terminami zawitymi. Oznacza to, że uchybienie im jest ostateczne i nie można ich przywracać. Przypomina to sytuacje znane prawu cywilnemu, np. nie może być przywrócony termin przedawnienia albo wygaśnięcia danego roszczenia. Czym innym jest ewentualna przerwa lub wstrzymanie biegu terminu przewidzianego w prawie materialnym (zob. np. co do przerwania biegu przedawnienia art. 123 k.c. i art. 295 Kodeksu pracy).
Jednak o tym, czy dany przepis zalicza się do prawa materialnego czy procesowego decyduje nie tylko to, w jakiej ustawie się znalazł (np. czy w Kodeksie pracy czy w k.p.c.). Nieraz w jednym akcie prawnym mogą znajdować się przepisy obu rodzajów. Wobec tego dla stwierdzenia, jaki jest charakter danego unormowania miarodajny będzie przedmiot regulacji i treść konkretnego przepisu (zob. cytowany wyrok NSA z 24 listopada 1994 r., SA/Ka 1230/94).